28 kwietnia 2011

A za oknem nareszcie wiosna. Zrobiło się zielono i wszystko kwitnie.

28 kwietnia 2011

Nie ma to jednak jak usiąść, pogadać, napić się piwa.
Trafiłyśmy co prawda z koleżanką Beatą na mecz i mocno kibicujących klientów, ale nic nie było w stanie nam przeszkodzić. Do obgadania miałyśmy sprawy wielkie i małe (z przewagą tych wielkich, niestety). 

Dzięki temu spotkaniu, ekipa wyjeżdżająca na Open'era powiększyła się o jedną osobę - the more the merrier, czyż nie?



27 kwietnia 2011

A w telewizji nie ma NIC. Zero czegokolwiek wartego uwagi. 
27 kwietnia 2011

Bardzo mocno staram się odpocząć (bo mam właśnie urlop). I kiedy wydaje mi się, że już już jestem nówka... znów mnie przymula i nic mi się nie chce.

Idę wieczorem na piwo, może mi pomoże. Piwo jest ponoć zdrowe i bogate w witaminy. A pewnie tych mi brakuje.


23 kwietnia 2011

Kurde, mycie podłóg, powiadam Wam, jest lepsze od aerobiku, bieżni i orbitreka razem wziętych. Zwłaszcza jak ma się w domu psa łobuza, który pić po ludzku nie potrafi, jeść z miski tez nie, a na dworze zawsze znajdzie jakieś błoto.

Dziękuję ci Britusiu, że tak dbasz o moja formę.


22 kwietnia 2011

Jerunie, chyba nigdy jeszcze tak strasznie nie płakałam jak dziś. I dobrze mi tak, chciałam być Perfekcyjna Panią Domu to mam.

W życiu nie będę już tarła chrzanu.

Rzekłam.
22 kwietnia 2011 

Okazało się, że za oknami mam całkiem  przyjemne widoki, które przez ostatnie kilka miesięcy były niewidoczne przez zalegający na szybach brud.  Teraz brudu nie ma, a ja mogę podziwiać świat za oknem - głównie szykujących się na dwudniowy brak dostępu do supermarketów rodaków.

W okolicznych sklepach wykupiono już wszystko, co nadaje się do jedzenia (i to, co się już nie nadaje również). 


17 kwietnia 2011

Całą, powiadam CAŁĄ*), niedzielę przeleżałam w łóżku grając na Facebooku.

Wstydzę się, ale jest mi dobrze.

Dodaję nowy tag do moich postów.


*)Trochę skłamałam - byłam dwa razy na spacerze z psem.
16 kwietnia 2011

Czasem "Będzie dobrze, zobaczysz." jakoś nie może mi przejść przez gardło.

9 kwietnia 2011

Wiosna przyszła, pobyła chwilę, popieściła ciepłem i... pokazała gest Kozakiewicza.  Strasznie zimno się zrobiło i okropnie wieje.

W obliczu przeżytych nie tak dawnych wydarzeń postanowiłyśmy dziś z koleżanką Martką podleczyć trochę obolałe dusze. Ona winem a ja piwem.

Od kilku dni w telewizji Smoleńsk, tupolew, krzyż, Wawel. 

Zapamiętać - nie włączać odbiornika aż do poniedziałku!
3 kwietnia 2011

Pierwszy tej wiosny spacer po lesie zaliczony. 
A teraz kładę się kółkami do góry i robię NIC.