Oddaję się od niedawna tzw. guilty pleasure.
Oglądam "Jersey shore" na MTV Polska. Trudno uwierzyć, że to się dzieje naprawdę i że biorący udział w tym reality show to nie aktorzy.
W serii czwartej (od niej zaczęłam śledzenie losów bohaterów) ośmioro młodych Amerykanów spędza wakacje we Florencji. Tak, tej we Włoszech. W 'tym dużym kraju, Europie", gdzie 'trzeba wymienić dolary - dostanę tu gdzieś pesos?"
I otóż w jednej ze scen siedzą sobie oni w kafejce na dworze, jedzą pyszne rzeczy, piją winko (i wódę niestety też) i konwersują.
Dziewczyna: Co to jest? (wskazując na kopułę kościoła)
Chłopak: To Watykan. Pomalował go Leonardo da Vinci.
Nie zmyślam.
Obejrzę wszystkie odcinki, od pierwszej serii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.