Na co mi to było...?

15 grudnia 2006
Znowu przy porannej kawce dorwałam się do gazety. Znowu warczę, bo znalazłam kolejny pomysł Romka-Atomka.
"Religia i etyka w szkole ma być traktowana tak jak każdy inny przedmiot. To znaczy, że ocena z katechezy będzie wliczana do średniej i przesądzi o tym, czy uczeń dostanie świadectwo z czerwonym paskiem - pisze "Rzeczpospolita".
Nowy przepis zostanie najprawdopodobniej ogłoszony jeszcze zimą. A nowe rozwiązanie ministra Giertycha może obowiązywać już od nowego roku szkolnego. W MEN powstaje rozporządzenie w tej sprawie. Religia będzie wliczana do średniej ocen i może wpłynąć na wynik na świadectwie."

No, teraz to już 100% młodych Polaków będzie grzecznie zasuwać na religię, bez względu na to, czy im się to będzie podobać czy nie. Z religii i tak większosć ma czwórki, piątki i szóstki, więc cudnie podniesie srednią na swiadectwie.

Hm, moim zdaniem wiara to sprawa osobista, wręcz intymna. Nie na ocenę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.