30 marca 2012

Wczoraj zachęcałam do czytania tekstu Eweliny, a dziś namawiam na wycieczkę do Chin razem z Jackiem. Jacek postanowił spędzić kawałek życia na drugim końcu świata, ale pozostaje w kontakcie z tymi co zostali tutaj za pośrednictwem Facebooka i od niedawna bloga.

Czytajcie, bo ciekawe.

24 marca 2012

Wygląda na to, że wiosna zaczęła się na dobre. Na balkonie pojawiły się kiełki zasadzonych jesienią tulipanów, dla towarzystwa dokupiłam im maleńką wierzbę płaczącą, na której baziach uwijają się cały dzień pszczoły w towarzystwie tłustego trzmiela.

Sielanka.

Marzec, tak jak przewidywałam, nie daje mi wielu szans na spokój w pracy, na szczęście zostało mu tylko 8 dni. A potem kwiecień i święta i 10 dni urlopu. A potem maj i następne 9 dni urlopu. 

A potem to już byle do Open'era.


17 marca 2012

Z dobrych wiadomości - dziś było 20 stopni na plusie i dużo słońca. Pogoda jak w maju.

Ponoć nie na długo. Ale nie myślę o tym, jutro znów ma być pięknie.

I drzewko sobie posadziłam na balkonie.

17 marca 2012

Zdycham ze zmęczenia.

8 marca 2012

Ojej, nie lubię jak dorośli ludzie zachowują się jak dzieci i to na dodatek w pracy. Robi się niemiło, a wystarczy po prostu zapytać o co chodzi. I porozmawiać ze mną, a nie ze wszystkimi naokoło.

Ech, problem wydaje się rozwiązany, ale czy na pewno? Nie wiem, jestem pełna podejrzeń teraz.

4 marca 2012

Wykoleił się pociąg, którym mój własny osobisty tekturowy jeździ co wtorek z Warszawy.

Dziwne mam myśli w głowie.






4 marca 2012

Zeszły tydzień sprawił, że czuję się jak materac, z którego ktoś spuścił powietrze.
Dużo stresu oznacza słaby sen w nocy i totalne zmęczenie w ciągu dnia.

Cóż, pracę mam taką, że za zaniedbania swoich współpracowników odpowiadam ja i w razie konfrontacji, ja muszę sprawę odkręcać.

Odkręciłam już prawie wszystko, kulturalnie opieprzyłam kogo trzeba (strasznie tego nie lubię) i okazało się, że niektórzy ludzie to chyba lubia jak się ich opieprza, bo od razu biorą się do roboty.

Poza tym poszkoliłam trochę pracowników. Chyba było OK.

I dostałam od szefa dwa bilety do kina.

Uff, wygadałam się, już mi lepiej.

Wiosna idzie.