Relacja prawie na żywo

31 stycznia 2009

Nic nie napiszę, bo nie graliśmy w domino i wiecie, że aj hejciu ol.



Ledwo przyszedł i już hyc! w poduszki.



Kasztanu klaruje.

l

Państwo Nocni Rycerze w oczekiwaniu na pożywienie. Agul sobie gmera dla zabicia czasu.



Kasztanu, nie jestem miętusem!



S cebólom...



Ustalanie jaką chcemy pizzę zajęło nam więcej czasu niż jej jedzenie...



Cały czas ustalamy dodatki na pizzę. Mina Kasztana mówi sama za siebie.





Taniec mafioza w wykonaniu Martki. Dominikowi się podoba, a to najważniejsze!



I ja i ja i ja też chcę być w mafii! Tak jak Ania!



Agul głodny to Agul agresywny! Się ludzie pilnujcie.



Ale że co proszę?



Gospodyni przy aparacie.



Headbanging Martka reloaded.



Sądząc po minach chyba coś opowiadam. Na maksa interesujące, nie?



Gretek i jej stalowe mięśnie.



Wszyscy kochają fotografa.



Szatańskie znaki a w tle Ruba robi łosia.



Marcinuz's angels.



Mogę już iść do domu...? Proszę...



Kot ze Shreka. A sort of...



A na koniec ciocia Ola opowie wam bajeczkę na dobranoc...

Obyś cudze dzieci uczył

30 stycznia 2009

I psycha mi klęczy.




Temperatura: -1°C; do przerwy wielkanocnej: 68 dni.

PS Ja nie chcę zimy już... Wywieźcie ją gdzieś. Byle daleko.

The night riders, the Powerpuff Girls i nie chcemy tak i już!

29 stycznia 2009

Dziś w nocy Agul i jej Darek byli nocnymi jeźdźcami, wybawicielami alarmującego pomieszczenia.



Dziś w południe Agul, książkowa Monika i ja byłyśmy Powerpuff Girls - namierzyłyśmy wspólnie jednego faceta o szeleszczącym imieniu, a Agul zwabiła go do piszczącego budynku. Ma przyjść i naprawić.


Ja nie chcę być nocnym rycerzem!

Dopisane parę godzin później. Sprawcami alarmu były najprawdopodobniej dyndające reklamy. Od Agula wiem, że poszły już precz.

Temperatura: -1°C; do przerwy wielkanocnej: 69 dni.

Proszę o wyjaśnienie

28 stycznia 2009

Ktoś wczoraj ten mecz piłki ręcznej oglądał? Jak było naprawdę? Proszę o obiektywne opinie na temat informacji na obu zrzutach z Wikipedii.




Temperatura:-2°C ; do przerwy wielkanocnej: 70 dni.

Strzeżcie się

27 stycznia 2009

Bardzo, ale to bardzo proszę robiących zakupy w supermarketach, żeby stojąc w kolejce do kasy nie popychali mnie wózkiem, bo mnie to wkurza i mogę rzucić się popychającemu do gardła i go/ją zagryźć!

Dziękuję za uwagę.

Temperatura: 1°C ; do przerwy wielkanocnej: 71 dni.

Otóż

26 stycznia 2009

Wczoraj w ciemnościach wieczornych obiecałam sobie lenistwo absolutne przez co najmniej pięć dni . Ach, jak było fantastycznie...

Rano przywitało mnie słońce, "jak dobrze wstaaaaaaaaać skoro świt"... Fantastycznie wręcz, no.

Ludzie! Ludzieeeeeee! Jakie ja mam wspaniałe koty! Szare, puszyste i w jakich ilościach! Są dosłownie wszędzie... Boże, ja mam syf w mieszkaniu po prostu. Ja jestem dziewczyna ze Śląska i nie znoszę kotów* w tej postaci. Będzie koci holokaust za moment. A firanki chcę mieć białe, bialusie, bialuteńkie, a nie szare! I chcę świat zobaczyć przez okna!

Ja to mam tak, że jak bałagan jest, kurz, koty, brudne firanki itp. to się nie mogę skupić i głowa mi szaleje. O odpoczynku nie może być mowy. Zabijcie mnie... Ja się męczę sama ze sobą...

Idę sprzątać. Pucować. A potem padnę jak kawka. W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.

Lia wstawiła u siebie zdjęcia z chińskiego Nowego Roku. Lia, nie mogę dodawać u Ciebie komentarzy (wszystko idzie dobrze do pewnego momentu, a potem mnie wywala), więc piszę tutaj, że drzewka mandarynkowe są cudne! Ja chcę takie drzeeeeeeeewkooooooo!

A słyszeliście? Gościu kupił sobie konia (prawdziwego, żywego) i wiózł go fiatem uno. W środku. Wymontował tylne siedzenie i zrobił miejsce dla konia.

*koty uwielbiam w postaci żywych ssaków (ten zalinkowany to mój faworyt)

Temperatura 3°C; do przerwy wielkanocnej 72 dni.

Postanowienie

25 stycznia 2009

Ponieważ na 5 dni znów mnie owdowiono (w wersji słomianej) postanowiłam oddać się relaksowi absolutnemu ze wskazaniem na lenistwo.

Trzymajcie kciuki, żeby mi jakaś praca do głowy nie wpadła!



Temperatura: 5°C; do przerwy wielkanocnej: 73 dni.

Dobrze

24 stycznia 2009

Dobrze być piorąco-prasująco-sprzątająco-gotującą kurą domową.

Dobrze być kurą domową raz na jakiś czas. Na przykład raz na tydzień. Albo dwa. Taką kurą właśnie jestem. Na codzień chyba by mnie to zabiło. Dziś jestem jako kura spełniona.

Temperatura: 4 °C; do przerwy wielkanocnej: 74 dni.

Nic nie widzę

23 stycznia 2009

Tę część Polski, w której mieszkam spowiła mgła tak gęsta, że samoloty zamiast w Krakowie czy Katowicach lądują w Warszawie lub też na ten przykład w Rzeszowie. Podróż z Londynu do Krakowa trwa tyle co na przykład do Nowego Jorku.

Poza tym nie jest za wesoło, bo wszelkie ludzkie działania w mieście, w którym mieszkam są spowalniane przez bolące nas głowy*. Kawa nie pomaga. Wino też nie - właśnie sprawdziłam.

Z wiadomości pozytywnych - zaczęły się ferie - 16 dni bez chodzenia do pracy. Nie oznacza to totalnego bezpracowego lenistwa, ale zawszeć to weselej posiedzieć w domu niż maszerować do pracy. Na przykład we mgle. Lub deszczu.

Poza tym ferie zapowiadają się dla mnie niezwykle towarzysko, co mię cieszy niezmiernie.

Temperatura: 2 °C; do przerwy wielkanocnej: 75 dni

*wielce przesadzony i eufemizm - Gretek w takich wypadkach mówi, że ją czajnik nadupia i tu bym się z nią zgodziła.

Yyyyyy............

22 stycznia 2009

Się kurde porobiło. Śnieg stopniał już prawie całkiem, a z nieba leci takie coś - ni to deszcz ni śnieg. Wróżę masę przeziębień i innych infekcji. Czary mary, taka ze mnie wróżka.

Poza tym wisi mgła absolutnie nie tajemnicza.

Ja takiej pogody nie lubię. W butach mi chlupie!

Dziękuję za uwagę.

Temperatura: +1 °C; do ferii: niecałe 2 dni.

Powód łez Martki

21 stycznia 2009

Oto czym można Martkę doprowadzić do łez:



Tort, kartka z życzeniami po szwedzku i niemiecku oraz jak na razie bezimienna żyrafa. W tle bajzel na moim biurku, ale to nie on wywołał strumień łez.



Agul i Kasztan na tle kartki z życzeniami - przedstawiciele Bandy w pozie "Świry roku szkolnego 2008/2009". W tle pyszne ciasto autorstwa mamy Martki.



Ten największy i najbardziej łysy kwiatek to Kasztanu.



Agul przy robocie robi za dodatkowy kwiatek. Na biurku trzy paczki chusteczek - nadal nie wiem po co aż tyle, Martka tak bardzo znów nie płakała.



Tort szwarcwaldzki nieźle nasączony. Zakołysał mi nieco w głowie, a zjadłam tylko jeden kawałek!

Święto

20 stycznia 2009

Dziś mamy święto, bo Martka zwana Adamem, pogromczyni słupów i królowa śląskich szos, podróżniczka przez morze do ciemnego o tej porze kraju, chuda jak patyczek pożeraczka kalorii w każdej postaci, posiadająca nadwyżki żelaza germańska dama o niezamykającym się narządzie mowy, najbardziej uśmiechnięta i bezkonfliktowa postać, jaką w życiu spotkałam, która zawsze, niezależnie od okolicznośći wpuszcza w nasze marne i szare życie promyk słońca swoim uśmiechem, otóż ta właśnie Martka ma dziś


U R O D Z I N Y !


I w związku z tym życzę jej, żeby zawsze była taka właśnie jak dziś.

A jeśli ktoś uważa, że notka jest do bani to proszę się zastosować to postulatu przedstawionego na poniższym filmie.



Temperatura 0 °C (ale ma być +5), do ferii niecałe 4 dni.

Poniedziałek na niebiesko

19 stycznia 2009

Kochani, ja już wiem czemu ten dzień był taki, no taki .... niefajowy (nie używam brzydkich wyrazów w trakcie blogowania). Dziś jest/był Blue Monday! Rozumiecie wagę tego wydarzenia? Będzie już tylko weselej! Radośniej! Swobodniej!






Temperatura: 0°C; do ferii 4 dni i noc.