19 października 2011

Zmienialiśmy w UPC dekoder z analogowego na cyfrowy.

Miła pani, która się nami zajmowała 'zapomniała' nam jednak powiedzieć, że instalacja będzie kosztować nas 150 zeta.

Wczoraj do niej zadzwoniłam, powiedziałam, że coś jest nie tak, obiecała oddzwonić  'jak tylko dotrze do biura i na pewno zajmie się wyjaśnieniem sprawy'.

Od tego czasu nie odbiera ode mnie telefonów.

Się zdziwi.

Rachunek oczywiście zapłacę, bo inaczej mnie odetną, ale z mojej strony to nie koniec sprawy. Nawet jeśli pieniędzy nie odzyskam, troszkę jej humor popsuję.

Rzekłam.

16 października 2011

Cały weekend poświęcam na odpoczywanie, takie prawdziwe z leżeniem na sofie, gapieniem się w telewizor i jedzeniem dobrych rzeczy.

Niesamowite jak zmęczony organizm potrafi powiedzieć: Dalej nie robię! Zwolnij! A jak się go nie posłucha to i tak sam to zrobi, tylko, że dowali gorączką, rozstrojem żołądka i ogólną niemocą.

No to już trochę wczoraj odleżałam, a dziś czas na część drugą.

Słuchajcie co wam organizm mówi, bo zna się na rzeczy lepiej od was!

16 października 2011

Mój boże, jaki dziś piękny dzień za oknem. Siedzę i się gapię.


9 października 2011

Leżę sobie w łóżku i zastanawiam się co by tu na śniadanie i obiad zjeść dobrego.

Takie oto mam dylematy w ten niedzielny poranek.

6 października 2011

Mam prawdziwego oscypka, domowej roboty ogórki kiszone i grzybki marynowane oraz piwo.

Byłam z Martką rano na Bodyspace.

Wczoraj w nocy dostałam od Tekturowego bukiet róż.

Się ciesze się!

3 października 2012

Ale piękna jesień, cudowna pogoda! Co prawda w telewizji juz kracza, ze od środy ma być zimno i zle, ale udaje, ze tego nie słyszę! W końcu telewizja kłamie, nie?

2 października 2011

Próba iphona :)

2 października 2011

No cóż, zaniedbałam bloga totalnie i jest mi wstyd, bo napisanie notki nie zajmuje przecież wcale aż tak dużo czasu.
Za tydzień zaczynam znów uczyć, więc życie wróci do jako takiej równowagi przynajmniej w kwestii godzin pracy.

W samej pracy zmiany, osoba, która dzieli ze mną biuro zostaje z nami jeszcze tylko do końca października. Częściowo zastąpi ją Ginewra (cieszę sięęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęę!), co do pozostałej góry rzeczy do zrobienia jeszcze decyzje nie zapadły, ale są bardzo ciekawe opcje, gdyby któraś z nich wypali będę bardzo zadowolona. Ale, jak śpiewała artystka Kolińska z "Alternatywy 4" na razie 'o tym szaaaaaaaaaaa'. Jednakowoż uprasza się o kciuków trzymanie.

W bandzie śluby i rozstania, ale staramy się trzymać razem i nawet the Lepons pobudzili nas intelektualnie i przygotowali konkurs z wiedzy ogólnej czyli ze wszystkiego. Okazało się, że sporo wiemy i niemało pamiętamy z tego, co wtłoczono nam do głów w szkole. Wstydu nie było.

Wczoraj pożarliśmy danie z gazety oraz sałatkę u nowo zaślubionego Państwa Rzułdkowskiego i oddaliśmy się dyskusjom jak w podstawówce, czyli chłopaki z chłopakami i dziewczyny z dziewczynami. Było fajowsko :)