29 maja 2009
No to zbliżamy się wielkimi krokami do zakończenia kolejnego roku. A był on mniej więcej taki:
Przed zajęciami z niektórymi grupami trzeba było zacisnąć pięści, zewrzeć szyki i konsekwentnie robić swoje. Na zdjęciu Kanadyjski Natywny i ja.
Było bardzo przyjaźnie, choć niektórzy wyglądają na tym zdjęciu mało błyskotliwie. Na zdjęciu Kudłata i Kasztanu.
Czasem bardzo chciałyśmy i starałyśmy się, ale nie mogłyśmy. Dotknąć brzucha. Na zdjęciu Kasztanu, Martka i ja.
Czasem przebiegaliśmy z rozwianym włosem przez biuro. Na zdjęciu Kubek.
Czasem prowadziliśmy kuluarowe dyskusje. Jedni na stojąco, inni na leżąco. Na zdjęciu Izka, Kasztanu i Ędrju. W lustrze nieco odbicia Rubej w golfiku.