31 grudnia 2010
Nieco niepokoi mnie gmeranie przy OFE i ZUSie.
Od stycznia zaczynam odkładać pieniądze również do skarpety, tak na wszelki wypadek, bo obawiam się, że po 40 latach ciężkiej pracy będzie mnie stać jedynie na suche bułki.
28 grudnia 2010
Po plotkowym spotkaniu z koleżankami człowiek wie już wszystko. Szczególnie o facetach. I o zmywarkach. I o tuszach do rzęs. I o mieszkaniach. I o świętach.
I o tym ile piwa można w siebie wlać i ile jedzenia pochłonąć.
Rano wie, jak boli głowa. Nie za bardzo, ale zawsze.
Ale było fajnie!
24 grudnia 2010
Wszystkiego najlepszego dla wszystkich!
Sobie życzę spokoju i czasu na odpoczynek, którego jak niczego innego naprawdę potrzebuję.
Życzę sobie też, żebym zaczęła znów tu pisać od czasu do czasu, a nie tylko czytać co inni piszą.
Bo to niegrzecznie mieć bloga i nie pisać.
To ja spadam przelecieć się na mopie ostatni raz w tym tygodniu.
Wszystkiego pysznego i żeby Was brzuchy i głowy rano nie bolały!
6 listopada 2010
Jeżeli kobiety mówią o swoich facetach jak o małych dzieciach, to trochę tracę do tych facetów szacunek, chociaż w większości przypadków to strasznie fajne chłopaki (wiek bez znaczenia).
Są na tym świecie kobiety, które wciąż na swoich mężów, narzeczonych, chłopaków, partnerów narzekają.
Ciężko się tego słucha.
31 października 2010
Wczoraj postanowiliśmy uczcić to okropne komercyjne satanistyczne święto Helołin i zapodaliśmy sobie dwa filmy typu horror.
Jeżu słodki, co za dzieła, co za dzieła! Krew z ketchupu, flaki, zombiaki i kościotrupy w hełmach. No i oczywiście piła łańcuchowa. Niezapomniane przeżycia podlane wódką i winem. I naszymi komentarzami.
Fajny wieczór, a łeb to myślałam, że mi rano pęknie.