31 października 2010

Wczoraj postanowiliśmy uczcić to okropne komercyjne satanistyczne święto Helołin i zapodaliśmy sobie dwa filmy typu horror.

Jeżu słodki, co za dzieła, co za dzieła! Krew z ketchupu, flaki, zombiaki i kościotrupy w hełmach. No i oczywiście piła łańcuchowa. Niezapomniane przeżycia podlane wódką i winem. I naszymi komentarzami.

Fajny wieczór, a łeb to myślałam, że mi rano pęknie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.