Drożdże?

20 stycznia 2007

Się dzieje, oj się dzieje. Wymyslają Ci nasi ministrowie mądrosci, że hoho. Otóż: "Ministerstwo Edukacji Narodowej podliczyło wyniki ankiet o liczbie ciężarnych uczennic. -Musimy przygotować świadomość młodej dziewczyny. Powinna być przygotowana do cnoty wierności i czystości - komentował wyniki wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski.
Wczoraj wiceminister zapowiedział, że resort chce teraz położyć większy nacisk na przestrzeganie uczennic przed zbyt wczesnym rozpoczynaniem współżycia płciowego. - Musimy przygotować świadomość młodej dziewczyny do tego, żeby poczekała z inicjacją do czasu, kiedy założy rodzinę - tłumaczył. - Powinna być przygotowywana do wszystkich cnót, które są niezbędne dla takiej sytuacji, a więc cnoty wierności i cnoty czystości."

Panie ministrze. Dzieci nie biorą się, jak Pan zapewne uwaza, z kapusty. Żeby dziewczyna zaszła w ciążę musi mieć do tego wspólnika płci męskiej, innej drogi nie ma. To, w jaki sposób do tego dochodzi, zawarte jest w obrzydliwym, wstrętnym i nieczystym słowie - SEKS. Oni się wtedy stykają różnymi częsciami ciała, a tfu!

Może i owi przedstawiciele płci przeciwnej powinni być uczeni czystosci i wstrzemięźliwosci, czy to dotyczy tylko dziewczyn? Bo jesli tylko dziewczyn, to proponuję: zakaz chodzenia do szkoły, ewentualnie, jak jakas chce się koniecznie kształcić to proponuję jedynie naukę gotowania, cerowania i mycia kibla. Wychodzenie z domu tylko i wyłącznie pod okiem przyzwoitki, młoda dama powinna być przyodziana w szatę zakrywającą wszystkie częsci ciała, tzw. suknię od stóp do głów lub, jesli jest wyjątkowo urodziwa, czador (burkę lub nikab - nazwy różne, a chodzi o to samo).

Dobry pomysł, nie? Idę se czador wyprasować, bo wychodzę na piwo z koleżankami za pół godziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.