Bigos informacyjny


18 lipca 2008

Wczoraj postanowiłam gruntownie posprzątać duży pokój (o, ja głupia!), zajęło mi to pół dnia (a miałam nadzieję uwinąć się w godzinkę). Ale powiem Wam, ileż to rzeczy można znaleźć podczas takiego pucowania - pajęczynę w najmniej dostępnym kącie pokoju, kule kurzu za sofą oraz masę fantastycznych płyt na stojakach (podczas odkurzania pudełek z CD).

Okazało się również, że mamy małą awarię hydrauliczną, którą próbowaliśmy wyeliminować dostępnymi narzędziami domowymi, ale nam się nie udało. Dziś przyszedł pan z administracji dzierżąc w dłoni jeszcze mniejsze narzędzie od tego, które mamy my, obejrzał i powiedział: "O, tu kapie." No coś takiego, nieprawdopodobne, nie wiedziałam. Po czym wydał diagnozę: "O, to musicie tu skuć kafelki, tu wstawić taką rurę, tu przykręcić, ale ja tego wam nie zrobię, bo nie mam narzędzi." (coś takiego, nie zauważyłam...). Damy sobie radę sami, bez łaski.

Czy ktoś ma prognozę pogody na najbliższe dwa tygodnie, bo ja już deszczu zdecydowanie nie lubię i mam ochotę na kawałek słońca.

Na koniec napiszę Wam, że mój blog dziś skończył dwa lata. Proszę się częstować!




Wśród płyt znalazłam "Piosenki Starszych Panów", to wstawiam sobie w prezencie.




3 komentarze:

  1. Odnośnie pana hydraulika, to rozumiem doskonale. Jak się wprowadzałem do obecnego mieszkania, przyszli panowie, którzy mi mieli ładnie zlew podłączyć. Było ich trzech, zeszło im 3 godziny, dwukrotnie wzywali na pomoc bardziej doświadczonych kolegów. I gówno z tego wyszło.

    Potem przyjechał do mnie inny hydraulik, inteligentny i sympatyczny człowiek. Zrobił wszystko w 15 minut. Do dzisiaj stoi.

    Z hydraulikami jest jak z tym pudełkiem czekoladek...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałem jeszcze o Hepi Berzdej! Kolejnych stu lat temu blogowi! Blogu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hepi berzdej tu it, hepi berzdej tu it... Temu blogu, znaczy :D

    ...nam się też trafił raz kumaty hydraulik. Rurki się czymią. Odpukać :D

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.