
8 lipca 2008
Marcinuz napisał o Pearl Jam i koncercie w Spodku w 2000 roku.
I przypomniał mi tym samym koncert Faith No More z 1997 roku - też w Spodku.
Wstawiam klip z tej samej trasy koncertowej tyle, że z Phoenix. W Spodku panowie wystąpili również w garniakach,co wprawiło nas w tak zwany opad szczeny, ponieważ był to czas kraciastych koszul i martensów, a tu na scenie pojawili się eleganccy faceci w garniturach... po jakimś czasie pozbyli się co prawda marynarek, ale facet w garniturze jednak robi wrażenie...
A poniżej wersja studyjna Faith No More.
Bezwzględnie Faith No More jest moim najulubieńszym zespołem. I szkoda, że dokonania Mike'a Pattona poza zespołem już mnie tak nie eksajtują...
Zagadka: Czego Ola słuchać dziś będzie cały dzień? I czy sąsiedzi to wytrzymają?
Marcinuz napisał o Pearl Jam i koncercie w Spodku w 2000 roku.
I przypomniał mi tym samym koncert Faith No More z 1997 roku - też w Spodku.
Wstawiam klip z tej samej trasy koncertowej tyle, że z Phoenix. W Spodku panowie wystąpili również w garniakach,co wprawiło nas w tak zwany opad szczeny, ponieważ był to czas kraciastych koszul i martensów, a tu na scenie pojawili się eleganccy faceci w garniturach... po jakimś czasie pozbyli się co prawda marynarek, ale facet w garniturze jednak robi wrażenie...
A poniżej wersja studyjna Faith No More.
Bezwzględnie Faith No More jest moim najulubieńszym zespołem. I szkoda, że dokonania Mike'a Pattona poza zespołem już mnie tak nie eksajtują...
Zagadka: Czego Ola słuchać dziś będzie cały dzień? I czy sąsiedzi to wytrzymają?
Pamiętam ten koncert--czytałem o nim w Tylko Rocku... Bardzo mi się podobały single z płytki Album of the Year (ale jakoś do całej nigdy nie dotarłem--właśnie się ciągnie z Rapidshare, będzie dzisiaj słuchane :D).
OdpowiedzUsuń...a co do zagadki, to stawiałbym na album greatest hits formacji Top One, pełen niesamowitych evergreenów. Sąsiedzi wytrzymają, to na pewno wierni fani :D:D:D
Zassaj też "King for a day...", bo równie fajowski :)
OdpowiedzUsuńNie Top One tylko Boys, łosiu ;), się nie znasz w ogóle :P
OdpowiedzUsuńBoys są passe. Liczy się tylko Toples. Ten przez jedno 's'.
OdpowiedzUsuńA co do kwestii garniturów na koncercie, to może chłopaki prosto po maturze byli?
Kurde, co z was za wieśki! Shazza rulez!
OdpowiedzUsuńPo maturze, jasne! Po magisterce co najmniej!
Ja tam stawiam na Top One, bo już zaczyna podchodzić pod "retro classics" :D
OdpowiedzUsuń...może po uniwersytecie trzeciego wieku, hm? ;)
Btw, ja tu u Koleżanki Kierowniczki widzę smakowitą playlistę, Soundgarden, Kult, Nosowska, mmmmmmm, Jane's Addiction... Tak się we trójkę nieźle zazębiamy muzycznie, że się tak wyrażę :D
OdpowiedzUsuń