Podsumowanie tygodnia

21 listopada 2008

Taki ten tydzień był jakiś... podobny do innych.

Poza tym zaczęło padać i zrobiło się zimno. I szaro jakoś. Mam ochotę na grzańca. Sezon jesień/zima welcome to.

Kasztanu pomógł mi kupić Mafię i dwie dziwaczne kostki. I je teraz mam. Bo nie miałam, a chciałam mieć.

Kubek przytargała wszystkie pracowe graty w walizce, czym wzbudziła ogólny aplauz i akceptację. Bo praca lektora jest... ciężka i tylko w walizce na kółkach ją można przemieszczać.

Ja zostałam dziś zainspirowana przez prelegenta i kupię chyba lornetkę - będę lepiej widzieć co dzieje się wokół mnie, bom na wpół ślepa. Ale do czasu! Szef zasponsoruje mi okulary. Tzn. za to ile mi na te okulary da kupię sobie tylko kawalątek oprawki, ale zawsze to coś. Czemu muszą podobać mi się oprawki za tysiąc pięćset???Złlotych na szczęście (w nieszczęściu).

Z faktów smutnych - umarł Jan Machulski. Kwinto, ech... ucho do śledzia?

Ile dni zostało do wiosny?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.