Już za chwilę święta

20 grudnia 2008

Dziwny tydzień na szczęście już się kończy. Tydzień, który przyniósł nam pierwsze objawy kryzysu. Oby sytuacja była jedynie przejściowa i krótkotrwała.

Gretek przeżyła falę PH (nie mogę napisać 'pecha", bo Agul mówi, że nie wolno, bo to przynosi pecha) - śmierć kliniczną renówki i telefonu, zatkanie flaków w pralce i perspektywę świąt bez mamy. Plus pacyfikację teściowej. Mam nadzieję, że wyczerpałaś limit niemiłych zdarzeń na najbliższy rok, Gretchen.

W domu okazało się, że najlepsza pozycja to pozycja kolankowo-łokciowa. Do mycia podłóg.

Zakupy świąteczne robiłam już 4 razy. Została mi ostatnia tura, którą mam nadzieję załatwić na targu, żaden supermarket nie obejrzy mojej gęby aż do 27 grudnia.

Idę się zrelaksować w wannie. A potem obejrzę "Love actually". A potem może "Bridget Jones's diary" - po raz 324.

Miłego wieczoru, cokolwiek robicie, gdziekolwiek jesteście.

3 komentarze:

  1. O, a ja świąteczne zakupy robiłem już 0 razy i jeszcze czeka mnie 0 tur :P
    Odwiedziłem dziś Tesco, przyjrzałem się ludziom z czubatymi wózkami i dalej zastanawiam się, o co chodzi. Może Ty wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. I wszystko jasne :P

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.