Relacja prawie na żywo

31 stycznia 2009

Nic nie napiszę, bo nie graliśmy w domino i wiecie, że aj hejciu ol.



Ledwo przyszedł i już hyc! w poduszki.



Kasztanu klaruje.

l

Państwo Nocni Rycerze w oczekiwaniu na pożywienie. Agul sobie gmera dla zabicia czasu.



Kasztanu, nie jestem miętusem!



S cebólom...



Ustalanie jaką chcemy pizzę zajęło nam więcej czasu niż jej jedzenie...



Cały czas ustalamy dodatki na pizzę. Mina Kasztana mówi sama za siebie.





Taniec mafioza w wykonaniu Martki. Dominikowi się podoba, a to najważniejsze!



I ja i ja i ja też chcę być w mafii! Tak jak Ania!



Agul głodny to Agul agresywny! Się ludzie pilnujcie.



Ale że co proszę?



Gospodyni przy aparacie.



Headbanging Martka reloaded.



Sądząc po minach chyba coś opowiadam. Na maksa interesujące, nie?



Gretek i jej stalowe mięśnie.



Wszyscy kochają fotografa.



Szatańskie znaki a w tle Ruba robi łosia.



Marcinuz's angels.



Mogę już iść do domu...? Proszę...



Kot ze Shreka. A sort of...



A na koniec ciocia Ola opowie wam bajeczkę na dobranoc...

3 komentarze:

  1. ech te aniołki! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Się na zdjęciach z Pilsnerem obnosisz, ale na imprezie Ci się zdarzyło co innego pić...

    A poza tym wielkie pozdro dla bandy-tów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Otóż wypiłam 2 pilznery, mój drogi Kasztanu! Doceń mą męskość!

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.