Ból w całym człowieku


14 kwietnia 2009

Coś mi od rana nie pasowało. Coś mnie uwierało. Nie była to gumka od majtek. Życie mnie jakoś tak bolało i sens zatraciłam.

Na szczęście nie popadłam w melancholijną zadumę tylko zapodałam sobie 45 minut ćwiczeń + spacer z psem. Ojoj, ale będę jutro piszczeć! Ojoj! Ale tylko i wyłącznie dlatego, że mnie dupa będzie bolała, a nie dusza. Cudowne lekarstwo. Auć, auć!

Oprócz tego dokonałam zakupów (też w ramach, rzecz jasna, terapii) w moim i Ginewry (i pewnie jeszcze wielu innych) ulubionym second-handzie. Za 52 złote kupiłam spódnicę i 5 topów. I wszystko, panie dziejku, markowe. I bardzo mało używane, a być i może, że wcale.

I tym pozytywnym akcentem zakończę tę notkę morałem: "Jak zaczynasz, Olu,* mędzić i coś ci nie pasuje, idź se kobieto pobiegaj**."

*) zamiast "Olu" wstawcie jakiekolwiek imię żeńskie akurat przypadkiem Wam się nasuwające
**) lub też idź wydaj 5 dych w ciucholandzie.

2 komentarze:

  1. Wam Babeczkom zakupy na pewno pomagają ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę się pogubiłem w tym feministycznym wywodzie, ale co tam. Solidaryzuję się. Tyle, że bez tych ćwiczeń.

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.