
1 czerwca 2009
No to zaczynamy kolejny roboczotydzień. Z każdym poniedziałkiem myślę, że nie dożyję lipca, że po prostu zalegnę i zdechnę sobie cichutko.
Weekend był zimny i deszczowy. Cały tydzień ma być podobny. Ciśnienie dziś takie, że przygina do posadzki.
A dziś Dzień Dziecka. Na jednym z blogów przeczytałam, że jakiś maluch na swoje czwarte urodziny dostał laptopa i quada. Między innymi.

Temperatura: 13°C; do Bożego Ciała 10 dni.
Ja nie na temat, ale musze zapytac, bo mnie to nurtuje;)) Co Ty masz z tym Bozym Cialem?? ze tak dni odliczasz? kwiatki bedziesz na procesji sypac? w krakowskim ubranku?
OdpowiedzUsuńStardust - cztery dni wolnego będe miała :D Jak kwiatki sypać to w śląskim ubranku tylko i wyłacznie:P
OdpowiedzUsuńa oprócz tego po Bożym Ciele odpada sporo pracy :D
OdpowiedzUsuńTen poniedziałek szczególnie daje mi do myślenia w kwestii przeżycia do lipca...
OdpowiedzUsuń