24 lipca 2009
Zmęczona jestem tym remontem, muszę bardzo wcześnie wstawać, żeby do godziny 8.00 załatwić wszystkie poranne „sprawy” (wyjście z psem, prysznic, zakupy itd.). Zwlekam się z łóżka o 6.30 (tak, wiem, większość ludzi wstaje codziennie o tej porze, ale ja odzwyczaiłam się, bo od sześciu lat pracuję od 13.00, za to do nocy i przez to 6.30 to jest środek nocy.
Wypijam sto kaw i Red Bulle, ale i tak ziewam jak hipopotam.
I siedzę jak kukła przed komputerem przez 10 godzin, bo chłopaki działają w dużym pokoju i w kuchni i nie chcę im przeszkadzać w pracy. Czasem do nich zagadam, ale wolę, żeby ze mną za bardzo nie konwersowali, tylko zajęli się swoimi sprawami.
To nicnierobienie mnie strasznie męczy. Nie mogłabym być taką panią co to tylko leży i pachnie, bo bym chyba z nudów zdechła. Muszę mieć coś do roboty, żeby móc jęczeć, że jestem zarobiona i na nic nie mam czasu.
Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu już się to wszystko skończy. I będę się mogła zająć jakąś pracą (bo koniec urlopu, a do tego będzie trzeba doprowadzić mieszkanie do stanu używalności).
W tym Internecie to nic fajnego nie ma, mówię wam.
Kasztanu, jakiś czeleńdź?
Mówisz, masz.
OdpowiedzUsuńWrzuć sobie to:
http://www.youtube.com/watch?v=ZA1NoOOoaNw
Benny Lava już kiedyś był wstawiany, nie w Dżukboksie, ale był.
OdpowiedzUsuńDawaj inny czeleńdź.
A to było?
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=lp_PIjc2ga4
Na bloga nie wstawiałam, dobra podejmuję wyzwanie, na prawo patrz!
OdpowiedzUsuńTrza wleźć do pokoju, stwierdzić "Źle! Od nowa" i rozkoszować się byciem kierowniczką :p
OdpowiedzUsuńOjcze Redaktorze, ale ja nie chcę być ich kierowniczką ;), ja chcę, żeby skończyli sobie poszli. Choć bardzo z nich sympatyczne chłopaki.
OdpowiedzUsuń