Poranek

10 lipca 2009

Nie ma to jak udać się wczesnym rankiem na zakupy. Napchać wózek różnymi różnościami. Odczekać swoje w niekrótkiej kolejce do kasy. A gdy nadejdzie nasza kolej usłyszeć: "Dziś kart płatniczych nie przyjmujemy. Awaria."

Szkoda, że dowiedziałam się dopiero przy kasie.

Ręce opadły mi ze świstem.

Pani kasjerka miała sporo szczęścia - nie zabiłam jej.

Ciekawe czy jeszcze żyje - zero informacji o tym, że karty nie są przyjmowane, a kolejka robiących zakupy była długa, oj długa...

No, ja wiem, że to nie jej wina, ale taką ma funkcję w tej firmie, że robi za zderzak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.