Nie ma to jak udać się wczesnym rankiem na zakupy. Napchać wózek różnymi różnościami. Odczekać swoje w niekrótkiej kolejce do kasy. A gdy nadejdzie nasza kolej usłyszeć: "Dziś kart płatniczych nie przyjmujemy. Awaria."
Szkoda, że dowiedziałam się dopiero przy kasie.
Ręce opadły mi ze świstem.
Pani kasjerka miała sporo szczęścia - nie zabiłam jej.
Ciekawe czy jeszcze żyje - zero informacji o tym, że karty nie są przyjmowane, a kolejka robiących zakupy była długa, oj długa...
No, ja wiem, że to nie jej wina, ale taką ma funkcję w tej firmie, że robi za zderzak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.