
Podczas wczorajszej wizyty Załogi Dżi próbowaliśmy ustalić tzw. konkrety.
Konkrety rozumiemy inaczej niż Załoga Dżi.
Podczas naszej nieobecności Załoga Dżi będzie dostawać się na balkon z dachu (jak spajdermeni). Mam nadzieję, że sobie krzywdy przy tym nie zrobią.
Oprócz robienia balkonu od nowa, panowie również zaszczycą wnętrze mieszkanka. Z jednej strony OKJP*, bo spędzą tu dużo więcej czasu niż byśmy chcieli, z drugiej - zrobią remont na koszt spółdzielni, a nie nasz. Ale że na koszt spółdzielni, to spędzą tu dużo więcej czasu niż byśmy chcieli, bo będą to mieli zapewne w dupie. OKJP.
Wniosek: jak cudownie, że nie jesteśmy właścicielami tego mieszkania (remonty na wiele się nie zdadzą, blok powinien zostać zburzony, pole zaorane i ewentualnie można coś tam budować znowu). Blok jest całkiem nowy, a mieszkania w nim były, eufemistycznie rzecz ujmując, drogie.
Poza oknami, które nie mają wentylacji, krzywymi panelami, przeciekającym dachem, balkonem, przez który przesiąka deszczówka i kapie sąsiadom oraz grzybem, wszystko w tym bloku jest OK.
Przynajmniej sąsiadów mam fajnych.
*) okurwajapierdolę, zwrot obawiam się będzie często pojawiał się w związku z Załogą Dżi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.