Biegnę se

26 września 2009

No zasuwam ja, zasuwa świat i czas też zasuwa. Odkrywcze.

Ze zmęczenia się trochę posmarkałam, ale już mi nawet przeszło.

Za dwa tygodnie nastąpi powrót do rutyny i "normalności", co mnie cieszy wielce. Nie cieszy mnie fakt, że wieczory i poranki już mgliste i zimne, a dni coraz krótsze. Ale cieszy mnie jesienne słońce, więc nie narzekam. A od wtorku ma być zimno i deszczowo. I wtedy zacznę jęczeć.

Poza tym dzięki Twitterowi poznałam chłopaka z Brazylii, który ma identycznie jak ja na nazwisko (tak, w żeńskiej formie ma to nazwisko) i jestem prawie w stu procentach pewna, że nie jesteśmy rodziną, ale co mi szkodzi myśleć, że znalazłam kuzyna? Kuzyn zna kilka wyrazów po polsku w tym takie jak na przykład "gówno". Dziadek go nauczył.

I tak oto sobie ten świat zasuwa.

Aha. Nie podziękowałam jeszcze Bandzie za spotkanie w sprawie moich urodzin. Kocham Was :)

2 komentarze:

  1. Lecz rzeby niezarzondał prawa do Twojego majontku.Jak sie skimś zbratasz to narpiew sprawć wszyskie posiadłości. Napszykłat prawo do balkonu.
    Posdrawiam Cię. Iza urodziny tesz.
    Boraks

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za poradę. A prawo do balkonu ma Britta :)

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.