
13 października 2009
Back to normal, można by powiedzieć.
Zasuwamy w swoich stałych, nieludzkich dla niektórych godzinach (czyli tylko popołudniami i wieczorami) i gębule nam się śmieją, bo fajnie jest mieć Bandę obok siebie nie tylko od święta.
W babskim gronie szykujemy się do wieczoru panieńskiego Kubka, ale o szczegółach napiszę jak już będzie po wszystkim, bo Kubek tu czasem zagląda i by się wydało wszystko przed czasem.
Aha, strasznie zimno na dworze. I pada. I wieje. I zimno do tego. I wiatr. I deszcz.
A jak Kasztanu jest w pracy w koszuli to się do niego łasimy i go chwalimy, że ładny.
Poza tym OK.
Back to normal, można by powiedzieć.
Zasuwamy w swoich stałych, nieludzkich dla niektórych godzinach (czyli tylko popołudniami i wieczorami) i gębule nam się śmieją, bo fajnie jest mieć Bandę obok siebie nie tylko od święta.
W babskim gronie szykujemy się do wieczoru panieńskiego Kubka, ale o szczegółach napiszę jak już będzie po wszystkim, bo Kubek tu czasem zagląda i by się wydało wszystko przed czasem.
Aha, strasznie zimno na dworze. I pada. I wieje. I zimno do tego. I wiatr. I deszcz.
A jak Kasztanu jest w pracy w koszuli to się do niego łasimy i go chwalimy, że ładny.
Poza tym OK.
Za łasicostwo dziękuję serdecznie, ale mam nadzieję, że się nacieszyłyście, bo powraca t-shirt time.
OdpowiedzUsuńAle żeby dać Wam nieco motywacji: za każdym razem, gdy ustalimy datę spotkania Bandy, następnego dnia pojawię się w robocie w tzw' ładnej koszuli'. Będziecie sobie nawet mogły wybrać w której (o ile ta będzie akurat czysta).
Nazdrowje.
OdpowiedzUsuńMaciek - ty szantażysto...
OdpowiedzUsuńPopieram inicjatywę kolegi. Zawsze to jakaś motywacja, żeby Banda się zbierała częściej.
OdpowiedzUsuń