Słów kilka


2 października 2009

I się październik zrobił. No i całe szczęście, bo to oznacza, że za tydzień moje życie w pracy wróci do normy. Godziny pracy staną się znów w miarę regularne, a może nawet dam radę odpocząć. Poza tym nareszcie zrobi się tłoczno i, mam nadzieję, wesoło. Oraz znów zacznę robić to, na czym się znam najlepiej i co umiem robić, więc czas przestanie się tak okropnie dłużyć.

Mam nadzieję powrócić aktywnie do śledzenia blogów, na co kompletnie nie mam teraz czasu i co mnie wkurza i napawa smutkiem. Ale nadrobię, nadrobię stracony czas.

Tymczasem, lub bardziej po staropolsku natenczas, czeka mnie bardzo pracowita sobota plus fiesta u AniKa. Dam radę, bo co nie mam dać. Girl Power w końcu, nie?

A rano jest już bardzo zimno i jak wysikuję sukę to marzną mi paluszki.

1 komentarz:

  1. tez mam mnowstwo zaleglosci w czytaniu blogow, ba nawet w pisaniu-wrzesien byl slaby..
    ale moze bedzie lepiej;-)
    u nas juz tez chlodno, chmurzyscie a nawet i deszczowo.
    pozdr.K

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.