No i coś mnie dopadło. Zaczaiło się na mnie i hyc! złapało za gardło. Zachowuje się jak przeziębienie, ale podejrzewam, że to jedynie kamuflaż. Że zaatakowało mnie zmęczenie. I że nie odpuści aż do świąt.
Na całe szczęście został już tylko miesiąc, a potem czekają na mnie zasłużone dwa tygodnie wolności, w czasie to których dwóch tygodni będę z pewnością trochę pracować, ale tylko trochę, tak, żeby się nie przemęczyć.
Nadchodzący tydzień zapowiada się nader pracowicie, mam nadzieję, że nie padnę na pysk w najmniej oczekiwanym momencie. Jakbym jednak padła, to proszę Bandę o pobudkę.
Do świąt zostało - 31 dni.
Te, matka, bierz się do pisania! Bo niebawem prześcignę Cię w częstotliwości postowania, a to będzie dla Ciebie wstyd!
OdpowiedzUsuńDobrze, tato. Obiecuję pisać codziennie.
OdpowiedzUsuń