Poszłam


29 grudnia 2009

Poszłam wczoraj na plotki z jedną taką koleżanką, co ją bardzo lubię, a czasu dla niej nie mam. Ona mi ta koleżanka opowiadała o różnych takich facetach, z którymi się spotkała dzięki internetowi. Ona opowiadała, a ja siedziałam z rozdziawioną japą. Co za okazy trafiła...

Korzystałam z okazji, że japa była rozdziawiona i wlewałam do niej piwo i wrzucałam talarki ziemniaczane. I było to git.

Potem zmieniłyśmy lokal, bo koleżanka w nałóg tytoniowy wpadła i chciała sobie zapalić. I to nie było git, bo mnie łeb rozbolał od dymu, który był w tej knajpie i oczy mi łzawiły. A po przyjściu wszystkie ciuchy pofrunęły do pralki. Niefajowskie są zadymione knajpy.

Poza tym odpoczywam i nabieram sił.

Aha, uważajcie na śliczne ozdobne świeczki. Robią mega wielkie płomienie z dodatkiem czarnego dymu. Spektakularne widowisko.


2 komentarze:

  1. Będę uważać i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważaj :) U nas był "prawie-że pożar" w Wigilię :). Wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.