7 marca 2010

Wczoraj na sam początek dnia poszliśmy do pracy.
Po wódce Kasztanu wpadł w nastrój melancholijny i intelektualny.
Martka przemieszcza się sprintem nawet w domu.
A wieczór spędziliśmy na oglądaniu dzieł kinematografii amerykańskiej, często zatrzymując filmy w co ciekawszych momentach i dyskutując na temat pokazywanych scen.
A Martka zauważyła pewne niekonsekwencje w pierwszym filmie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.