1 marca 2010
Za nami weekend z Brazylijczykami, którzy kazali się bardzo miłymi i dobrze wychowanymi młodzieńcami. Serio serio.
Napoiłyśmy ich piwem, nakarmiłyśmy polskim jedzeniem (mój brazylijski kuzyn mruczał z zadowolenia podczas jedzenia schabowego), przegoniłyśmy po Wawelu i przeprosiłyśmy za syfiasty dworzec w Katowicach. Stwierdzili, że skoro przepraszamy, to niewiele wiemy o Brazylii.
Na zdjęciu Polak w dwudziestu pięciu procentach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.