18 maja 2010
Deszcz wciąż pada. W wielu miejscach powódź.
W trzech oddziałach musieliśmy odwołać zajęcia - ludzie albo nie są w stanie dojechać do pracy, albo zajęci są ratowaniem swoich zalanych domów.
U nas na razie nie jest najgorzej - przez Tychy nie płynie żadna większa rzeka, a jezioro mam nadzieję, nie zdąży za bardzo narozrabiać.
Mogłoby już przestać padać, bo mnie to wszystko nieco niepokoi.
strach...
OdpowiedzUsuńMogło by ... a mnie z sufitu kapie ... kap, kap, plum, kap ...
OdpowiedzUsuńKapało mi tak w czasie roztopów... Paweł i Gaweł :/
OdpowiedzUsuń