27 maja 2010
Niewiele piszę, bo albo nie mam czasu, albo jak już czas mam, to nie mam za bardzo siły.
Deszcz nadal pada, chociaż rzadziej, nie zmienia to jednak faktu, że w tym roku mój najbardziej ulubiony miesiąc w roku zamienił się w bury listopad. Cóż zrobić.
Żyję.
Pływam coraz lepiej. W kaloszkach.
u mnie tak samo...
OdpowiedzUsuń