Jestem tak zmęczona, że łzawią mi oczy i siłą woli utrzymuję je w stanie 'otwarte'. Tak mi się dzieje po wczorajszym przebywaniu w pracy przez całe 11 godzin. Przeegzaminowałam 22 osoby i mam nadzieję, że nikt nie obleje z mojego powodu (oceniałam tylko część ustną, pisemna sprawdzają gdzieś hen daleko w świecie). Byłam miła, wspierająca i uśmiechnięta. Przez 11 godzin. Po czym przyszłam do domu i padłabym z miejsca trupem, gdyby nie fakt, że musiałam poczekać na kuriera. Jak już się pojawił i znikł na dobre - padłam i spałam tak twardo, że nie obudziła mnie nawet dzika burza, która przetoczyła się nad Tychami. Musiała być naprawdę dzika, bo:
- obudziła Tekturowego, a jest to nie lada wyczyn
- poprzestawiała drewniane krzesła ogrodowe, które mamy na balkonie.
Dziś mamy w planie z Tekturowym domową alkoholizację i trzy części 'Piratów z Karaibów".
I sushi na początek.
A, co!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.