3 sierpnia 2011

Zazwyczaj nie wdaję się w pyskówki, a na pewno staram się unikać 'wymiany zdań' z nieznajomymi.

Dziś stałam w kolejce do kasy, kiedy podjechała na wózku inwalidzkim starsza pani z pięcioma kajzerkami w woreczku i poprosiła kobietę stojącą przede mną, żeby przepuściła ja w kolejce. Kobieta zmierzyła ja wzrokiem, prychnęła i nie zareagowała.

Pani na wózku spojrzała na kasjerkę i spytała czy ta może skasować ją bez kolejki, na co kasjerka  się zgodziła. Podałam bułki i dwa złote kasjerce, baba przede mną z niezadowoleniem się odsunęła i przepuściła starszą panią. Kiedy ta zapłaciła i odjechała, baba odwróciła się i powiedziała do mnie z fochem w głosie:

-Taki na wózku to sobie siedzi, stać nie musi!

Nie zareagowałam, choć gotowałam się w środku, bo pewnie już siedziałabym w pierdlu za morderstwo. 

1 komentarz:

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.