17 grudnia 2011

To, co widać za oknem zupełnie nie przypomina zimy, a przecież już za tydzień wigilia.

Na drzewach pojawiły się nawet bazie.

Bez względu na pogodę staram się wzniecić w sobie chociaż iskierkę bożonarodzeniowego nastroju, ale muszę powiedzieć, że słabo mi idzie. Trochę za sprawą zmęczenia, a trochę przez zaległości jakich sobie narobiłam prze dwa 'niewolne' weekendy.

Tak czy inaczej szykuje się dziesięć dni wolnego i, ze śniegiem czy bez śniegu, mam zamiar dobrze je wykorzystać.

Rzekłam.

3 komentarze:

  1. Rozwaliłaś mnie tym baziami...buuu, ją chcę śnieg śnieg śnieg....

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie podoba mi się sposób Twojego pisania. Jesteś po prostu bardzo dobra :)

    Basia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, zaczerwieniłam się, Basiu. Sprawdziłam w lusterku - pychol czerwony. :)

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.