28 października 2012

Zupełnie nieoczekiwanie (wszyscy zaskoczeni) przyszła zima i śnieg. Nie powiem, żebym była z tego powodu jakaś bardzo szczęśliwa, chociaż nie wylewam tez łez z tego powodu.

W przyszłym tygodniu ma się zrobić cieplej, więc ta biało-bura masa nazywana przez niektórych śniegiem zniknie i zapewne pojawi się deszcz.

Przestawili poza tym czas, więc przyjdzie nam teraz żyć przez 5 miesięcy w ciemnościach, co podoba mi się znacznie mniej niż wizja zasp i mrozu. Ale również łez nie leję z tego powodu, bo wpływu na to nie mam, pozostaje jedynie zacisnąć zęby i znaleźć w tej sytuacji pozytywy. Na przykład grzane wino.


2 komentarze:

  1. Dziękuję za wspomnienie pozytywów. Wpisuję na listę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. O, tak, trzeba mnożyć pozytywy, żeby przesłoniły negatywy :)

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.