Ostatni dzień wolności


31 lipca 2006

I tak, nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak dobijam do miejsca z napisem: "Koniec wolnosci" (dla nie wtajemniczonych i niewtajemniczonych - nie idę odbywać wyroku w zakładzie zamkniętym, po prostu kończy mi się urlop i czas wracać do pracy). Ech... Trochę smutno, ale z drugiej strony bardzo, bardzo się cieszę! Do roboty, leniwcze!
I'm comin' up so you'd better get this party started!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.