Jesień...



11 wrzesnia 2006

Jeszcze niedawno martwiłam się nadchodzącą jesienią, a raczej tym, że odchodzi lato... A dzis było tak pięknie, tak spokojnie, zamglone swiatło, gładka tafla wody, usmiechnięci ludzie... I wcale mi się to nie sniło, to bylo naprawdę! Hm... Może jesień nie jest taka zła?
PS Radosć mą zmącił jedynie pewien szalony rowerzysta, który mnie prawie rozwalcował, ale wybaczam mu, bo wieczór był taki piękny...
W takich chwilach zawsze, ale to zawsze myslę, że skoro teraz jest tak pięknie, to na pewno cos się zaraz schrzani, w mysl prawa mówiącego, że w przyrodzie istnieje równowaga, tzn., że to co dobre równoważy to, co złe i na odwrót. O, rany, może jednak nie tym razem?
A tam w oddali widać mój domek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.