Szkoła naszym drugim domem...



27 października 2006

Właśnie dowiedziałam się, że w zeszłą sobotę 14-letnia uczennica jednego z gdańskich gimnazjów powiesiła się w swoim pokoju po tym, jak jej koledzy klasy podczas lekcji rozebrali ją i symulowali scenę gwałtu. Wszystko to działo się pod nieobecność nauczycielki i na oczach całej klasy, a jeden z chłopców nagrał całą sytuację przy pomocy telefonu komórkowego.

Zobaczyłam w gazecie zdjęcia tych dowcipnisiów. Takie małe kurczaki z dziecinnymi buziami.

Reforma szkolnictwa nie daje jak widać pożądanych rezultatów, a to co dzieje się w gimnazjach, to równia pochyła. Wprowadzenie ochroniarzy do szkół, bramek do wykrywania metali przy wejściach to nie rozwiązanie. Pomysł Najjaśniej nam Panujących - Premiera i Ministra Edukacji, aby stworzyć szkoły specjalne dla niebezbiecznych uczniów, w których pracowaliby byli wojskowi też wydaje mi się nienajlepszy.

Rozwiązanie to zmniejszenie liczebności klas po to, żeby każdy nauczyciel miał szansę dotrzeć do wszystkich uczniów. Uczenie w trzydziesto- lub nawet czterdziestoosobowych klasach to nieporozumienie. To "odbębnianie" lekcji, a nie jej prowadzenie.

Na właściwą, sensowną reformę polskiego systemu edukacji muszą znaleźć się pieniądze w budżecie, bo jeśli ich nie znajdziemy, to niedługo strach będzie wyjść z domu po 20.00.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.