Choroba nieuleczalna?


3 sierpnia 2007

Lekarze i pielęgniarki domagają się podwyżek, rzecz zrozumiała, praca ciężka, wypłaty nieadekwatne do wkładu pracy. W tym punkcie się zgadzam. Sytuacja w szpitalach jest katastrofalna, kosmiczne długi rosną z dnia na dzień, szansy na ich spłatę nie ma.

Ciekawe jaki stosunek mają zarządzajązy szpitalami do następujących przykładów?:

1. pracownik szpitala w czasie pracy regularnie ucina sobie drzemkę (nie jest to lekarz pracujący na nocnym dyżurze, a potem na dziennej zmianie, tylko osoba wykonująca swoją pracę jedynie na zmianie dziennej, przez 7 godzin) lub dla ochłody moczy nogi w misce z zimną wodą i jednocześnie ucina drzemkę opierając głowę na biurku. W takiej pozycji zastała ją przelożona - reakcja obu pań zerowa. Normalne zachowanie w pracy.

2. lekarz zatrudniony w szpitalu nabija szpitalowi rachunek telefoniczny w wysokości 20.000 zł (słownie dwudziestu tysięcy złotych) miesięcznie. Reakcja zarządzających zerowa.

Pani mocząca nogi została z pracy zwolniona w ramach redukcji etatów. Po miesiącu znalazła pracę w innym szpitalu. Na razie drzemek sobie nie ucina, ale już buntuje się przed wykonywaniem niektórych czynności zawodowych, należących do jej obowiązków.

Tak sobie myślę, że jeżeli pracownik w godzinach pracy ma czas na: plotki, kawki, drzemki itp. to oznacza, że albo ma pracy za mało i można go efektywnie wykorzystać, albo mamy do czynienia z tzw. przerostem zatrudnienia. To, jak wykorzystuje przerwę obiadową absolutnie mnie nie interesuje.

Jak można wygadać 240 tysięcy złotych rocznie na rachunek szpitala (czyli budżetu państwa czyli podatników czyli mój) trochę mi się w glowie nie mieści, ale może mam zbyt niski iloraz inteligencji.

Jak jeszcze raz któryś z braci K. wspomni o podwyżkach dla służby zdrowia, na które środki zdobędzie podwyższając podatki, to stracę kontrolę nad sobą.

A jak sobie pomyślę, jak zasuwam w pracy, jak jestem tam wykorzystana co do sekundy i jak wsuwam bułę nad klawiaturą bo nie mam czasu na obiad, to zgrzytam zębami tak, że sąsiad puka w ścianę i krzyczy: Cicho tam!

Przytoczone przykłady są niestety autentyczne. Tylko dwa i tylko z jednego szpitala.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.