
13 kwietnia 2008
Kolejka do kasy na stoisku monopolowym w moim ukochanym supermarkecie. Przede mną stoją dwie osoby, które jakieś dziesięć minut wcześniej wyszły z mszy w pobliskim kościele. Pierwsza stoi pani, lat około 50, kupująca wódkę. Za nią pan lat około 60, również z wódeczką. Za nimi ja - z winem.
Pan do pani: Niech pani tom czystom wódke kupi.
Pani do pana: Taaaaaaak? Dlaczego?
Pan do pani: Zdrowsza jest.
O! I co ja tu o jakichś witaminach myślę. Wódki sobie kupię.
A jak mi przez gardło nie będzie chciała przejść, to zaproszę koleżanki, które też dbają o zdrowie i zagramy sobie w to:

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.