Pewnej wiosennej niedzieli (a dokładnie 10 maja) pewien nieogolony facet w okularach niczym Don Johnson z Miami Vice porwał mnie w deszczu pustą autostradą na południe...

Porywacz, najwidoczniej zadowolony z siebie....

Na zdjęciu autostrada... na tym odcinku można korzystać z dwóch jezdni, ale niedługo, niedługo...
ajjj, a co się działo dalej, co się działo DALEJ???
OdpowiedzUsuń...ten suspens mnie zabije!!! ;))
Rozwiązanie zagadki w blogu Brittabella Wizualna zalinkowanym po prawej stronie. Nie spodziewaj się rewelacji:P
OdpowiedzUsuńJaki Don Dżonson? Przecież to Marion "Cobra" Cobretti jak żywy! Mogłabyś tylko dorobić mu w Foto-Szopie wykałaczkę, bo prawdziwy Cobra zawsze miał wykałaczkę.
OdpowiedzUsuńPozdro,
Kasztanu
Kurde, czas zatem zainstalować Foto szopę ;)
OdpowiedzUsuń