I co jescze?


26 czerwca 2008

Bardzo zmęczona (bo ja ostatnio jestem tylko zmęczona, ledwo żywa, wygnieciona i rozwalcowana - jeszcze 6 dni i odpocznę), tak więc bardzo zmęczona robiłam sobie szybkie zakupy w moim najulubieńszym supermarkiecie. Błędnym wzrokiem omiatałam półki, skręcałam nie w te alejki, w które powinnam, gdy nagle dotknął mnie czyjś chłodny palec. Palec należał do kobiety, której wzrok zdradzał przynajmniej częściowy brak kontaktu z rzeczywistością - tą tu i teraz.

Właścicielka palca spojrzała na mnie z niesmakiem, na moje pracowe ciuchy w tonacji black and white i donośnym głosem poinformowała mnie wykonując przy tym zamaszysty ruch ręką:

-Matka Boża wszystko to przewidziała. Wszystko dzieje się tak, jak przewidziała!

I podreptała do następnej ofiary.

Hm... Niesamowite. Przewidziała gigantyczne kolejki w supermarkecie Kaufland w Tychach w dniu 25 czerwca 2008 około godziny 15.30.


4 komentarze:

  1. Anonimowy10:58

    A nie mogłaś spytać pani, jaki będzie finał EURO i jaki będzie wynik?

    Kasztanu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholera, o tym samym pomyślałem. Ale z drugiej strony, wynik Euro przewidział już jakiś czas temu Gary Lineker. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy12:28

    Ło Boże! Oby się Lineker mylił.

    Kasztanu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Amen. Trzeba dać na mszę and hope for the best.
    ...ale też brać pod uwagę, że mamy do czynienia z drużyną, która trzy razy celnie strzela na bramkę i zdobywa trzy gole... grrrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.