
Wczoraj byliśmy na ślubie i weselu Magdy i Łukasza. Mogłabym napisać dłuuuuuuuugaśną notkę o tym cośmy jedli, cośmy pili, jakie tańce były hitem wieczoru i czy panna młoda miała ładną suknię, ale podsumuję imprezę następująco:
1. wcale nie boli mnie głowa - jestem tylko trochę niewyspana
2. z zasad zachowania się na weselu, które zostały rozmieszczone na stołach, najbardziej przypadły mi do gustu te o nr 7 ("Zabrania się rzucania kwiatów w kierunku młodej pary, jeśli znajdują się one nadal w wazonie.") oraz 13 ("Dla osób, które nie znajdują żadnego powodu do śmiechu wisi lustro w korytarzu.").
3. na weselu byłam w butach, w których można tańczyć całą noc, ale chodzić w nich się nie da (dziwne...)
Reasumując - impreza była SUPER! Obyło się bez badziewnego tłuczenia panny młodej łyżkami po głowie, obleśnych zabaw i innych takich.
Wszystkiego najlepszego, kochani!
Łukasza??? Nie znam...
OdpowiedzUsuńAch, Rysiu droga, rzeczywiście, chodziło mi o Rysia :P
OdpowiedzUsuń