Obiadek

12 października 2008
Wczoraj banda (w okrojonym składzie, niestety) zgłodniała.  W celu zapobieżenia śmierci głodowej udaliśmy się tam, gdzie podają dania włoskie i mają mało rzutkie kelnerki.

Spotkanie jak za dawnych czasów...  

Wielka, przeogromniasta pizza trochę zaskoczyła Magdę i Karolca swym rozmiarem, więc Kasztanu i Marcinuz ruszyli na pomoc.  

Rzeczona pizza i jej ogrom.

Jeszcze nie zaczęła jeść, a już się za brzuch trzyma. Po wszystkim jęczała: O, Jezu...

Agul przyniosła sobie jabłko, żeby nie paść z głodu zanim dostanie danie główne.

Pokrzepiała się wyrobem miejscowego browaru.

Marcinuz też, choć wyrób, którym on się raczył pochodził z Poznania.

Karolec i Magda jeszcze walczą. Na pierwszym planie Dominik  oczekujący.

Maciek zapomniał zabrać Mafię! Nieładnie! Agul chcąc temu zaradzić postanowiła wykonać własne karty z esami-floresami dla tzw. niepoznaki. Hm...

Wyjedliśmy bagietkę prawie że do cna...

Pożeracze i dłubacze.

Ja jadłam tylko okruszki... Jak ptaszyna...

Karta z esami-floresami. Dla niepoznaki.

Agul produkujący.

Maciek za dużo zjadł - ma niestrawność... 

Marcinuz usiłuje odwieść Agula od dalszej produkcji...

Piękne, Agu...

Agul leżakujący po obiedzie...

Leżakowanie part two.


Pakujemy się i spadamy...
Omówiliśmy wiele ważkich spraw - takich jak na przykład dieta. Martka od wczoraj zwana Adamem stwierdziła, że żeby nie tyć trzeba jeść dużo ale mało.
Zastanawialiśmy się (a raczej Karolec) po co Chince lekcje chińskiego w naszej szkole. 
Agul po pożarciu połówki pizzy i rozdaniu reszty stwierdziła, że jutro (czyli już dziś) nic nie je. Szybko przypomnieliśmy jej, że w niedzielę czeka ją śląski obiadek - rosół, kluski, rolady i być może nawet modro kapusta :) Więc dietę zaproponowaliśmy zacząć od poniedziałku.
To kiedy znów gdzieś idziemy?

14 komentarzy:

  1. Ja dzisiaj Adama nie posłuchałem i zjadłem mało, ale dużo. Oj, jaki to był błąd!
    A swoją drogą, to miałem wczoraj niezłe parcie na szkło. Tylu zdjęć moja gęba dawno nie zmasakrowała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja zjadłam dziś dużo ale dużo :).

    OdpowiedzUsuń
  3. I jak się czujesz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy19:26

    a ja zjadlam tyle co zawsze:D:D:D Martka zwana Adamem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli dużo ale mało? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba raczej dużo za mało ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zjadłem dużo, ale dużo. Jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy22:25

    Marcinuz, czy Ty mnie wyzywasz na pojedynek??:) Jestem gotowa podniesc rekawice, zobaczymy kto zje wiecej pizzy:)
    Martka

    OdpowiedzUsuń
  9. O, Martka, ja bym to chciała zobaczyć! To jak, Kasztanu? Stań do walki!

    OdpowiedzUsuń
  10. ja tu nikogo nie wyzywam, ale jeśli taka wola narodu, to w szranki stanę, obeżrę się jak zwierzę, ale pola nie ustąpię :D
    ...byle to pepperoni było :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy12:06

    ok, podaj miejsce i godzine, trzeba tez zalatwic jakies media, zeby bylo oficjalnie:D
    Martka

    OdpowiedzUsuń
  12. pogadamy wieczorem :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja będę fotoreporterem!

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.