
Wczoraj z Agulem i Ginewrą zapodałyśmy sobie babski wieczór. Nie zagłębiając się w szczegóły pozwolę sobie wynotować jedynie podstawowe wnioski ze spotkania:
1. wszystkie trzy zgadzamy się z tatą Ginewry, że "wszystkie chłopy jednakie"
2. włosy rozprostowane prostownicą są fajniejsze niż takie nierozprostowane (Ginewra będzie dokonywać zakupu prostownicy w niedługim czasie)
3. niektóre kobiety w ciąży nie myślą logicznie i kupują w prezencie za małe kapcie
4. czasami w pracy lepiej nie zakładać okularów, bo widać to, czego nie chce się widzieć (to się tyczy jedynie Agula, bo to ona biedaczka ma pecha i widzi to czego nie chciałaby widzieć, ja okularów jeszcze nie kupiłam i żyję sobie w blogiej nieświadomości)
5. od nowego roku przechodzimy na dietę (ja marchewkową, Agul ogórkową, a Ginewra nie sprecyzowała)
Dziś spotykamy się z okrojoną Bandą, bo część w Nowym Jorku, część w sadzie, część na plotkach, część w nowym mieszkaniu, a część nie wiadomo gdzie :). Obawiam się, że na "mafię" będzie nas za mało.
Kasztanu żyje, a juz się obawiałam, że gdzieś go rzeszowskie wilki pożarły, bo bloga zapuścił i pozwolił mu zarosnąć chwastami.
Zalinkowałam znowu czterysta nowych blogów i ich codziennym czytaniem mam zamiar zająć się w nowym roku. Poza tym trochę się uaktywniłam na Pingerze, co jest równie czasochłonne. Hm, jakoś to pogodzę wszystko, jestem tego pewna!
Dziś temperatura -2°C i super słońce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.