
W radiu podali, że 27 lat temu nie było "Teleranka". To prawda, byłam tego naocznym świadkiem. Tego dnia był też śnieg, a następnego dnia nie szło się do szkoły. Zasuwałam na sankach do zmierzchu. Takie mam wspomnienia ze stanu wojennego. Dobra, pamiętam też kolejki w sklepach i nic na pólkach, ale to było dla mnie wtedy normalne, więc nie odczuwam tego wspomnienia boleśnie.
A 27 lat później czyli teraz czekamy na przerwę świąteczną i ryjemy nosami biurka i podłogi. Ze zmęczenia nauczyłam się śpiewać jak Piotr Kupicha..... Gdy wigilia jeeeeeest... Dobra, może śpiewam bardziej jak Czesio, ale całkiem nieźle mi idzie... Popatrz, synku, to Mikołaaaaj.... Gretek docenia mój śpiew. A sama szepcze "Zdrowaś Mario" do komputera.
Poza tym nic ciekawego.
Jeszcze tylko 6 dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.