
Dziś dostałam prezent od babci Agula. Prezent, z którego wyczaruję sobie jeszcze lepszy prezent.
Znalazłam poza tym przepis na pierniczki i wykonam je własnoręcznie w weekend, bo chciałabym, żeby zawisły na mojej choince, której jeszcze nie mam, ale o której intensywnie myślę i którą sobie wizualizuję. Więc w tym roku chcę, żeby obrosła pierniczkami. Taką mam koncepcję i jest to bardzo dobra koncepcja!
Poza tym Agul i Ginewra dziś testowały kandydatów do dołączenia do naszego pracowniczego grona. Co z tego wyniknie okaże się niebawem. Trzymam kciuki i wznoszę modły, żeby wybór ich był trafny!
Agul pozwoliła mi przymierzyć swoje nowe okulary i... mój Booooooże, jakie Wy wszyscy macie piękne twarze! O, są i zmarszczki gdzie niegdzie, niedokładnie ogolony zarost, a i pryszczyk tu i ówdzie... Cudowne to uczucie tak patrzeć i widzieć dokładnie. Tez tak będe miała niedługo, a co!
Poza tym dziś dopadło mnie znienacka zmęczenie przedświąteczne... ale zostało jedynie 9 dni...
A chujenka to żywa będzie u waćpanny?
OdpowiedzUsuńNajżywsza!
OdpowiedzUsuńZapytałem wczoraj moje CAE, czy odliczają do świąt. Nie odliczają. Ale z niecierpliwością oczekują na wolne. Ech, ta dzisiejsza młodzież!
OdpowiedzUsuńA chujenkę w tym roku bojkotuję. Będzie u rodziców. I starczy!
Marcinuz, a pierdolniczków napieczesz?
OdpowiedzUsuńlepiej żeby nie piekł:P:P:P
OdpowiedzUsuńm&m