Zdecydowanie nie. Chociaż w powieści "Bóg rzeczy małych" Arundhati Roy (polecam, dołuje jak mało która) ludzie ok. trzydziestki są określani jako "niemłodzi, niestarzy, w wieku umieralnym"... Że jest do dupy, to się zgodzę. Ale skoro do dupy, to powinno być lepiej. Powinno. Trzymaj się!
Nigdy nie jest tak bardzo do dupy, aby bardziej do dupy być nie mogło. A tak serio, 30-parę lat to zaje....sty czas. Nikt nie traktuje Cię jak gówniarza, ale jeszcze nie jesteś staruchem :) Tylko te 20-sto latki mówiące na klatce "Dzień Dobry" albo "Proszę Pana/Pani" denerwują ...
O! Ty też?
OdpowiedzUsuńCiesz się, za rok będzie gorzej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Rafał
@Zikanen - wolałabym jednak nie. Teraz jest wystarczająco do dupy.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie. Chociaż w powieści "Bóg rzeczy małych" Arundhati Roy (polecam, dołuje jak mało która) ludzie ok. trzydziestki są określani jako "niemłodzi, niestarzy, w wieku umieralnym"...
OdpowiedzUsuńŻe jest do dupy, to się zgodzę. Ale skoro do dupy, to powinno być lepiej. Powinno.
Trzymaj się!
Nigdy nie jest tak bardzo do dupy, aby bardziej do dupy być nie mogło. A tak serio, 30-parę lat to zaje....sty czas. Nikt nie traktuje Cię jak gówniarza, ale jeszcze nie jesteś staruchem :) Tylko te 20-sto latki mówiące na klatce "Dzień Dobry" albo "Proszę Pana/Pani" denerwują ...
OdpowiedzUsuń@Zikanen: Dzięki :)
OdpowiedzUsuń