Ola, why?

31 marca 2009

Tak się zastanawiam czemu jestem taka pyskata i tak łatwo wystawiam pazury. Niech no tylko ktoś delikatnie wtryni się na mój prywatny teren, a już syczę. I po kim ja to mam?

Przyszła wiosna i zainaugurowałam użycie apaszek. Dziś zestaw amarantowo-limonkowy. Koledzy z pracy przypuszczali, że pod apaszką coś ukrywam (że na szyi czyli).

Może by tak jutro zrobić premierę obcasów...?

Temperatura: 2°C; do przerwy wielkanocnej 8 dni.

6 komentarzy:

  1. Powróciłem do blogerstwa, przeto i komentuje.

    Apaszka jest różowa po prostu. A nie żadna ama... cośtam. Ale ładna w sumie.

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie jest jednak ama...cośtam :P A ta zielona jst limo...cośtam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. limo...cośtam to taki fioletowy? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Limo? Tak, podbite limo jest fioletowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po mojemu też różowa. Ale faceci się ponoć nie znają. Ja tam wolę po staremu - śliwka to owoc, a granat - narzędzie zbrodni :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Opcasy są fajne.

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.