Po... po... pooooooniedziałek


11 maja 2009

Weekend się kurde skończył ledwo się zaczął.

Było wino, kobiety i... jedzenie. W skład stu potraw wchodziły: brokuły, feta i czosnek. Jestesmy monotematyczne, ale jakie to było pyszne....

Plułyśmy jadem przez pół wieczoru, a potem to już było zwyczajnie - śluby, wesela i jak schudnąć.

Weekendy są zdecydowanie za krótkie.

Byle do wakacji.

4 komentarze:

  1. a gdzie śpiew? no gdzie??? rozumiem, że z ustami pełnymi brokuł trudno śpiewać, ale tradycja rzecz święta...

    OdpowiedzUsuń
  2. Plułyśmy jadem, nie było atmosfery do śpiewu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pluciu jadem powinien jednak nastapic spiew triumfalny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śpiewy będą w piątek - Kasztanu świętuje rocznicę swych narodzin. A my z nim :)

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.