17 września 2009
Nie wiem jak i nie wiem kiedy prawie minął kolejny tydzień. Tydzień, który przyniósł Kropkową Zosię.
Poza tym nie piszę za wiele, bo nie chcę przynudzać - jestem zmęczona, dużo pracuję i takie tam, bla bla bla.
Chciałam zorganizować babski wieczór z winem i szukałyśmy wolnego terminu i padło na grudzień - jakież to budujące... jak się w grudniu spotkamy i do tego wina dorwiemy, to ja nie chcę nawet myśleć co się będzie działo. Już na samą myśl mam kaca.
Poza tym ona tu jest.
Jesień. Ponoć zaczyna się mimozami.
Nie wiem jak i nie wiem kiedy prawie minął kolejny tydzień. Tydzień, który przyniósł Kropkową Zosię.
Poza tym nie piszę za wiele, bo nie chcę przynudzać - jestem zmęczona, dużo pracuję i takie tam, bla bla bla.
Chciałam zorganizować babski wieczór z winem i szukałyśmy wolnego terminu i padło na grudzień - jakież to budujące... jak się w grudniu spotkamy i do tego wina dorwiemy, to ja nie chcę nawet myśleć co się będzie działo. Już na samą myśl mam kaca.
Poza tym ona tu jest.
Jesień. Ponoć zaczyna się mimozami.
a ta Zosia...to...?
OdpowiedzUsuńA ta Zosia to córeczka Kropki :)
OdpowiedzUsuń