Pracowita Zosia Samosia


13 listopada 2009

Piątek dziś jest. Trzynastego.

Ale jak nie o tym.

Ja o tym, że od ponad miesiąca oprócz mojej normalnej pracy dorabiam sobie na boku. Mam okropnie mniej czasu niż w czasach pracy jedynie na etacie, ale kurcze jakaś taka bardziej uśmiechnięta jestem. No bo tak: opowieści "góry", że kryzys, zagłada i ogólna apokalipsa wcale mnie nie przerażają, bo wiem, że gdyby moja "praca na boku" stała się moja pracą główną to wyszłabym na tym finansowo na to samo albo i na lepsze. Nie chcę, żeby tak się stało, bo bez Bandy byłoby mi wielce smutno, ale sama myśl, że nie jestem uzależniona finansowo od głównego zajęcia sprawia, że jest mi na świecie lepiej.

O "pracę na boku" jakoś szczególnie nie zabiegałam, burknęłam tu i ówdzie, że jakby co to ja chętnie. I Ruba, Karolec i Izka podesłały chętnych. Dzięki wielkie. Oprócz dodatkowych pieniędzy mam uśmiechnięty pychol.

To prawda, że im ma się mniej czasu, tym więcej ma się czasu na różne rzeczy. Sprawdziłam na sobie.

Byle do wiosny!

1 komentarz:

  1. też tak mam w tym roku i moim największym zmartwieniem jest to, aby w przyszłym roku było tak samo!

    OdpowiedzUsuń

A bardzo proszę, wyrzuć to z siebie.